Wstęp, czyli dane

- materiał: aluminium 6061-T
- szerokość: 32mm
- wysokość: 21mm
- 36 otworów
- profil trzykomorowy
- kapslowana
- waga: 475g
- cena: około 60 zł (w zależności od wersji koloroystycznej)

Rozwinięcie, czyli wszystko

Jak już wcześniej pisałem obręcz jaka jest każdy widzi, a w tym przypadku można zobaczyć ją w przeróżnych odcieniach. Kolorów do wyboru jest naprawdę sporo, więc każdy wybierze coś dla siebie, zgodnie z najnowszymi trendami rowerowej mody. Ja zasadniczo wybieram klasyczną czerń - ostatnimi czasy nie lubię zbytnio pstrokatej awangardy w swoim rowerze. Pozostając przy kwestiach wizualnych warto odnotować, że naklejki, które znajdują się na obręczy nie są pod lakierem przez co dają się bardzo łatwo ściągnąć w całości. Pozostałości kleju można bez problemu domyć rozpuszczalnikiem (dotyczy modelu 2011).
Wybór koloru nie jest jedynym jaki daje nam producent, ponieważ możemy wybrać także spośród wersji z 32 i 36 otworami. Z pewnością dla maniaków lekkości i nowych trendów będzie to atutem (sam na przodzie mam koło z 32 szprychami - nawiasem mówiąc całkiem fajna sprawa).
Co dalej, gdy mamy już upragnioną obręcz w rękach? Przechodząc do bardziej namacalnej weryfikacji jej właściwości należy zauważyć, że deklarowana katalogowa waga jest zgodna z rzeczywistością. Wynik na poziomie 475 gram jest niezły i dość przyzwoity.
Fortress jest obręczą kapslowaną, co moim zdaniem jest zaletą, a dla niektórych może być wadą. Kapslowanie jest fajne, ponieważ zasadniczo utrudnia wyrwanie szprych z obręczy, oraz czyni ją mniej podatną na powstanie tzw. wulkanów (wybrzuszeń materiału w okolicach otworów na szprychy, które powstają na skutek nadmiernych obciążeń i naprężeń). Jako, że każdy kij ma dwa końce to kapslowanie może nieco umniejszać walory estetyczne obręczy, ponieważ wygląda nieco mniej "czysto" (ja tego osobiście nie rozumiem, ale kilka takich opinii już kiedyś zasłyszałem).
Jeśli chodzi o właściwości jezdne, to muszę przyznać, że Fortress pozytywnie mnie zaskoczył w kwestii wytrzymałości. Używałem tych obręczy przez dłuższy czas zarówno na przodzie, jak i na tyle (na tyle używam do dnia dzisiejszego) i nigdy nie miałem z nimi większych problemów. Nawet gdy miałem niespecjalnie mocno naciągnięte szprychy w tylnym kole (zdarza mi się mieć tzw. makaron w kołach i nawet tego nie zauważyć) to przy silnych uderzaniach bokiem po niedokręconych flarach koło nie miało jakiegoś dużego bicia - zazwyczaj lekko chwiało się na boki. Zwyczajne domowe centrowanie z użyciem ołówka w zupełności wystarczało mi raz na jakiś czas (oczywiście wszystko jest tutaj kwestią podejścia. Z racji tego, że nie jestem sprzętowym pedantem to nie muszę mieć w rowerze idealnie prostych kół. Minimalna centra absolutnie mi nie przeszkadza).
Największym atutem Fortressa jest bez wątpienia bardzo przystępna cena, która nie zrujnuje naszego budżetu i pozwoli zaoszczędzić sporo pieniędzy na inne części do naszego roweru. Za cenę jednej sztuki innej obręczy możemy sprawić sobie trzy albo cztery egzemplarze Fortresa, co raczej nie wymaga specjalnie dalszego komentarza.
Jako, że nie ma produktów idealnych Fortress ma także swoje wady. Podstawową jest brak wersji chromowanej, co z pewnością zmartwi wszystkich posiadaczy hamulców (jak wiadomo na chromowanych obręczach hamulce zazwyczaj działają i hamują lepiej). Brakiem chromu będą zawiedzeni nie tylko fani piszczenia U-Brake'ami, lecz także ekipa lubiąca tzw. "bling i blask" w rowerze. Ponadto czytałem dość sporo opinii na temat „wyskakujących” opon z tej obręczy. Mnie się to osobiście na szczęście nigdy nie zdarzyło, ale parę osób zgłaszało tego typu problemy.

Zakończenie, czyli podsumowanie

Jeśli dotarliście aż tutaj, to znaczy, że naprawdę jesteście wytrwałymi czytelnikami. Żeby wynagrodzić Wasz dotychczasowy trud skrócę podsumowanie do niezbędnego minimum.
Fortressa mogę z czystym sumieniem polecić tym, dla których liczy się dobra wytrzymałość obręczy z zachowaniem przystępnej ceny, niezłej wagi oraz całą paletą dostępnych barw – do wyboru do koloru.

Plusy:

- tania
- mocna
- kapslowana
- w miarę lekka
- łatwo ściągalne naklejki

Minusy:

- brak chromowanej wersji
- kapslowana
- niektóre opony ponoć z niej "wyskakują"

Ocena ogólna: 9/10